Zycie w Chinach przynosi codziennie sytuacje, ktore potwierdzaja, ze dla Chinczykow cel uswieca srodki. Tym razem chodzi o sprzedaz kotkow. Sprzedawcy zauwazyli, ze bialo-czarne kociaki nie schodza. Zaczeto wiec farbowac je na czarno lub na grafitowo, bo o takie kotki pytaja obcokrajowcy. Sprawa rozeszla sie po miescie, poniewaz dumni wlasciciele kotow zauwazyli, ze zmieniaja one kolor futra po paru tygoniach.
Tymczasem trudno spotkac na ulicy psa, ktory chodzilby na golasa. Z talerza czworonogi trafily w szeregi rodziny. Nowoczesnym Chinczykom nie wypada juz zachwycac sie pieskiem w charakterze kulinarnym, choc restauracje majace w menu psie rarytasy dalej istnieja. Dla shanghajskich metroseksualistow, psy sa przyjacielami i niemal pelnoprawnymi czlonkami rodziny. Zawsze paraduja takze w stosownym ubraniu. Nawet w lecie.
czwartek, 15 kwietnia 2010
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz