Jakosc niemieckich uslug gastronomycznych jest juz legendarna. Slowem kluczem jest tutaj "momencik" (Klein Moment). Obsluga nigdy nie jest tu na dzien dobry. Nie wiem, moze Azja mnie juz za bardzo rozpiescila.
W Nieczech trzeba swoje odsiedziec, zanim zapracowany kelner zainteresuje sie osoba i czasami nawet z laska podejdzie do stolika. Ma sie wrecz wrazenie, ze ja gosc kelnera nie zaczepi, ten nigdy nie zorientuje sie, ze trzeba go obsluzyc. Ale i tak jako pierwsze powie, momencik.
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz