Chyba jednak jest cos niesmaczenego w nazywaniu jedzenia paliwem. Dla agencji reklamowej brzmi to moze fajnie, a ich klientow przekonywujaco, ale niewatpliwie redukuje sie klienta z konesera produktu do maszyny, ktora po prostu trzeba napelnic.
czwartek, 10 czerwca 2010
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz