O City Club w Detroit mozna powiedziec wiele negatywnych i pozytywnych rzeczy. Do tych ostatnich zaliczylabym z pewnoscia roznorodnosc gosci. Od wysportowanych do super otylych, od lysych po dlugowlosych, od prawie ze nagich po ubranych w szalik i czapke, od tych w malej czarnej do tych w lateksoych kombinezonach.
Nikt nie byl wykluczony a wszyscy wyraznie mieli dwie rzeczy wspolne, swoja indywidualnosc i dobra zabawe tego wieczoru.
niedziela, 22 listopada 2009
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz