Bylo juz negatywnie o znakach drogowych i ograniczeniu predkosci w Stanach. Czas na cos pozytywnego na amerykanskich drogach. Bezsprzecznie wszyscy kierowcy wiedza tutaj jak sie zachowac, gdy sie slyszy sygnal nadjezdzajacej karetki, wozu strazackiego czy policyjnego.
Az mozna odetchnac z ulga po pobycie w Chinach, gdzie ani sanitariusze ani strazacy na sygnale nie cieszyly sie pierszenstwem przejazdu. Bo i niby dlaczego, jak zapytal kiedys Chinczyk.
czwartek, 12 listopada 2009
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz