Po pobycie w Chinach trudno przemilczec satysfakcjonujace, jak na trzeci swiat, publiczne toalety w Wietnamie.
Generalnie bezplatne, wyposazone w papier toaletowy i a nawet szlauch z bierzaca woda na styl islamski, i niewyczuwalne w promieniu 20 metrow; ba prawie wogole nie wyczywalne nawet z 1 metru. Przy kranach do mycia rak mozna znalesc bardzo czesto mydlo, tabliczke z 8 krokami jak myc rece, a zlewy zawieraja wachadlowe korki, ktore maja tendencje do samozamykania sie, przez co woda zbiera sie w zlewie (przyczyniajac sie troche do oszczednosci wody).
Niby proste, niby nic, a w Chinach jednak nie potrafia...
piątek, 21 sierpnia 2009
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz