czwartek, 25 lutego 2010

Na drodze

Z czterema tysiacami kilometrow po amerykanskich drogach za pasem, czas na kolejna rekleksje o absurdach i niezlych rozwiazaniach ministerstwa transportu.

1. Brak znakow "droga z pierwszenstwem przejazdu" i "droga podporzadkowana" jest kontraproduktywny. W zamian wszystkie drogi oszyldowane sa znakiem stopu. Nie obowiazuje tez zasada, pierwszenstwa pojazdu po prawej stronie. Wychodzi na to, ze pierwszy rusza ten, kto pierwszy byl na skrzyzowaniu.

2. Ustawienie znaku "Nie wyprzedzaj" w miejscu gdzie rozpoczyna sie ciagla linia pomiedzy pasami ruchu w przeciwlym kierunku jest zwyklym przeinwestowaniem. No chyba, ze w Arizonie, nikt poziomych znakow nie rozumie.

3. W Kalifornii pas ruchu oznaczony rombem, zarezerwowany dla autobusow i samochodow z pasazerami (tzw. carpool), jest udanym sposobem na ograniczenie ruchu samochodowego w zakorkowanych miastach. Poniewaz wiekszosc samochodow jedzie tylko z kierowca, pas ten jest szybszy gwarantujac oszczednosc czasu, a w przypadku, kiedy dwaj pracownicy zdecydowali sie na wspolny dojazd do pracy takze i pieniedzy i srodowiska naturalnego.

4. Swiatla u wjazdu na autostrade rozladowuja ruch. Zmiana pomiedzy czerwonym a zielonym nastepuje szybko i tylko jeden samochod winien przejechac na zielonym.

5. Takze i w tym kraju nie brakuje dziurawych drog.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz