poniedziałek, 19 października 2009

Ksiazki gosci i Lonely Planet

Dwie taktyki przoduja w staraniach reklamowych firm nastawionych na turystyke we wszystkich krajach Azji Poludnio-Wschodniej. Piersza taktyka to zbieranie wypowiedzi klientow, na scianach restauracji czy tez w ksiazkach gosci. W Birmie najstarsze ksiazki gosci, ktore udalo mi sie zobaczyc, siegaja 2006 roku, a na swoich stronach zawieraja tez wpisy po polsku.

Druga taktyka jest oparcie staran reklamowych na fakcie zaistnienia na stronach popularnego przewodnika, Lonely Planet. Naglowek “Polecane przez Lonely Planet” zdobi zatem szyldy hoteli, restauracji, biur podrozy, itp. promujac rzetelnosc firmy i wysoka jakosc oferowanych przez nia uslug.

Podczas gdy kolekcjonerzy wpisow klientow, wydaja sie ciagle zabiegac o klienta i zapewnic jego satysfakcje, laureaci przewodnika czasami osiadaja na laurach i nie sa juz zmotywowani do pracy. Szkoda na nich marnowac tuszu, a wystarczy jedynie podziekowac Lonely Planet za aktualizowanie listy polecanych firm.

Jedyna rzecza, ktora Lonely Planet moglby przemyslec to papier, na ktorym drukowane sa przewodniki. Obecny wazy troche sporo dodajac backpackerom pokaznych dekagramow.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz